Dziewczyna wbiegła na pomost, zanosząc się
płaczem. Z bacznością przypatrywał się jej czynom. Ściągnęła buty,
weszła na poręcz, wchodząc na jej przód. Brunet momentalnie podniósł się
z miejsca i ruszył w stronę zapłakanej dziewczyny, która płakała coraz
głośniej. Był pewien, że coś się stało, ale co miał zrobić? Nie znal
nawet jej imienia, co było rzadkością na tej wyspie.
- Nie wiem, co
o tym myśleć. Nie przypomina ci to Titanica? - spytał, podchodząc coraz
bliżej. Odwróciła się. Jej włosy, które z każdym powiewem wiatru
wędrowały w inną stronę, smukła sylwetka. Oczy, piękne, ale zapłakane.
- Odejdź. - szepnęła.
- Nie chcesz tego. - odpowiedział pewnym głosem, wiedząc, że dziewczyna
nie ma na tyle odwagi aby skończyć. Wzięła głęboki wdech i gdy miała
się odwracać, jedna ręka puściła poręczy a noga ześlizgnęła się.
Spanikowana zaczęła krzyczeć - coraz głośniej. Chłopak nie wiedząc, że
tak się to potoczy złapał dziewczynę za rękę, próbując ją wciągnąć i
powtarzając na okrągło słowa mam cię, jest dobrze...
od autorki : nie, to nie bd na podstawie Titanica. Przeniosłam bloga z Oneta, bo tam nie da się funkcjonować, więc jedyne o co mogę prosić to o cieple przyjęcie tutaj i o komentarze : )
Och, witamy serdecznie :D no trochę przypomina titanica. :d
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie: http://because-life-is-full-of-surprises.blogspot.com/2012/07/rozdzia-1.html